Lamborghini Huracán LP 610-4 t

Zorganizowali zabawę na terenie firmy pod Gostyniem (woj. wielkopolskie), bo jedna z pracownic wychodziła za mąż. Zapomnieli jednak o wszelkich obostrzeniach i zgodzie pracodawcy. Sprawie przygląda się sanepid, a firma już ukarała uczestników zabawy.

Impreza odbyła się 11 kwietnia w hali jednej z firm w Czachorowie pod Gostyniem, przed rozpoczęciem pracy. Brało w niej udział kilkanaście osób. Były tańce, balony, opaski z diabelskimi rogami. Wszystko zobaczyć można było na filmie, który trafił do sieci.

"To niedopuszczalne"

Właśnie na podstawie tego nagrania, sprawą zajął się gostyński sanepid. Najpierw jednak wpłynęło zawiadomienie, które stało się formalną podstawą do wszczęcia postępowania.

W dobie pandemii jest to niedopuszczalne, to narażenie innych osób na rozprzestrzenianie się tej choroby i niweczenie pracy innych osób, które przeciwdziałają chorobie. Wszyscy robimy tak, żeby ta epidemia się zakończyła, a nie żeby trwała dalej – mówi Michał Ostrowski, powiatowy inspektor sanitarny w Gostyniu.

Teraz pracownik gostyńskiej Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej ma odwiedzić firmę i spotkać się z inspektorem ds. obostrzeń związanych z COVID-19, by poznać okoliczności tej zabawy.

Później zapadną decyzje o ewentualnych konsekwencjach. Sanepid może nałożyć nawet 30 tysięcy złotych kary.

Surowe konsekwencje

Tymczasem konsekwencje dyscyplinarne spotkały już uczestników zabawy. Jak poinformowała firma, na której terenie miała miejsce, brygadzista zmiany został zwolniony dyscyplinarnie, a z osobami biorącymi udział w zabawie - z nieoficjalnych informacji wynika, że chodzi o 13 osób - rozwiązano umowy o pracę. Dodatkowo osoby, które nie nosiły maseczki, zostały ukarane karą utraty zapłaty za dniówkę.

"Zdarzenie to jest absolutnym złamaniem podstawowych obowiązków pracowników oraz zasad, które zostały w firmie wdrożone dla wspólnego bezpieczeństwa pracowników. W związku z istniejącą sytuacją epidemiologiczną firma wprowadziła szereg usprawnień i rozwiązań mających na celu ochronę zdrowia pracowników, w tym przegrody pleksi, maseczki, płyny dezynfekujące, bramki obrotowe przy wyjściach z pracy, czytniki kart w halach produkcji czy oczyszczacze powietrza w pomieszczeniach zakładu. Zajście to jest niezaprzeczalnym wyrazem braku szacunku dla wszystkich, którzy ciężko i sumiennie pracują w tych trudnych warunkach. Każde tego typu zdarzenie, naruszające przepisy i ustalone zasady bezpieczeństwa będzie miało podobne konsekwencje" – poinformowała TVN24 firma w oświadczeniu.